wtorek, 23 lutego 2016

Detoks czas zacząć

Postanowiłam sprawdzić na sobie działanie diety oczyszczającej. Przeczytałam wiele na ten temat i stwierdziłam, że muszę spróbować. W układaniu menu kieruję się głównie wskazówkami i przepisami zawartymi w książce Macieja Szaciłło i Karoliny Kopocz pt.: "Karolina na detoksie".







Dlatego przepisy, które będę zamieszczać będą pochodziły z tej książki. Nie planuję jednak przytaczać wszystkich przepisów. Ponadto niektóre przepisy zmieniłam na własne potrzeby. Zachęcam do lektury książki.

Pomocna jest dla mnie też książka Beaty Sokołowskiej pt.: "Alkaiczny styl życia".

Zgodnie ze wskazówkami zawartymi w ww. pozycjach każdy dzień zaczynam od wypicia ciepłej wody z cytryną. Następnie po porannej toalecie zabieram się do robienia koktajlu. Maciej Szaciłło zaleca również picie w ciągu dnia (godzinę po posiłku, 30 minut przed posiłkiem) tzw. imbirówki.

Pierwszego dnia 30 minut przed śniadaniem wypiłam koktajl złożony z liści szpinaku, banana, kiwi i wody. Następnie na śniadanie zjadłam pyszną sałatkę z sałaty, pieczonej cukinii i pomidorów z wyśmienitym dressingiem z soku z cytryny, musztardy, chrzanu i oliwy. Połączenie surowych warzyw z pieczoną cukinią i do tego ten dressing jest świetne.


Przepis:
Sałata z kiełkami rzodkiewki i sosem musztardowo-chrzanowym
Składniki na 1 porcję:
- mała cukinia pokrojona w plastry
- oliwa
- kilka liści sałaty masłowej (w oryginale roszponka lub sałata rzymska)
- 5 pomidorków koktajlowych
- sól

Dressing:
- 2 łyżki soku z cytryny
- łyżeczka musztardy
- pół łyżeczki chrzanu
- 2 łyżki oliwy

Przygotowanie:
Plastry cukinii rozłożyłam na blaszce pokrytej papierem do pieczenia. Spryskałam je oliwą i posypałam lekko solą. Piekłam 20 minut w temperaturze 200 stopni (termoobieg). Połączyłam składniki sosu.

Następnie wszystkie składniki sałatki wymieszałam i polałam sosem.

Około godziny po śniadaniu wypiłam pierwszy raz imbirówkę, czyli podgrzaną wodę z imbirem i kurkumą oraz sokiem z cytryny i miodem. Przyznam, że bez miodu nie dałabym rady tego wypić. Natomiast z miodem napój jest bardzo dobry i świetnie rozgrzewa.

Na obiad zjadłam spaghetti z cukinii i marchewki z sosem pomidorowym. Danie bardzo smaczne. Niestety, tak się nim objadłam, że aż źle się czułam. Maciej Szaciłło dodaje w swojej książce jeszcze sałatkę z rukoli i pomidorków suszonych do obiadu, ale ja już jej nie zmieściłam.

Około trzech godzin po obiedzie zjadłam pyszny deser. Był to mus jabłkowo-kaki z owocami goji. Nie jest to oryginalny przepis Macieja Szaciłło, ale deser był bardzo dobry. Dodanie goździków i imbiru oraz agaru do owoców dało wyśmienity efekt.

Na kolację ugotowałam krem z brokułów. Skorzystałam z rady Macieja Szaciłło i przed ugotowaniem i zmiksowaniem brokułów najpierw je upiekłam. Ponadto do gotowanej zupy dodałam mleko ryżowe, imbir, sok i otartą skórkę z cytryny - dla mnie te smaki w zupie brokułowej to nowość. Bardzo mi takie połączenie odpowiada. Niestety, przejadłam się tą zupą. Wieczorem źle się czułam. Miałam mdłości, bolała mnie głowa. Wcześnie poszłam spać.

Brak komentarzy: